Rok zaczął się bardzo intensywnie i emocjonalny zmiany w pracy pochłonęły całą moja energię bo obecnie pracuje z jedną panią i gotujemy na prawie 200 osób. Przychodzę padnięta ale i szczęśliwa a weekend poświęcam domowi bo w tygodniu 3 godziny ponad spędzam na dojazdach do pracy.
Dziś mija 2 lata jak nie ma z Nami Taty ale zostały wspomnienia i smutek
Siostrzeniec też pochłania mi czas i energię bo to już bardzo rezolutny i ciekawski prawie 3 latek, jemu też muszę poświęcać czas by chociaż troszkę odciążyć mamę nad opieką nad nim.
To narażone tyle z frontu życia we sobotę chciałam bym zacząć robić kartki na Wielkanoc ale nie wiem czy mi się uda